Skład:
- 1l wódki
- czerwone porzeczki (bez szypułek)
- cukier/miód
Przygotowanie:
Przygotowanie to nie zaskoczę nikogo po raz kolejny. ;-) Porzeczki zalewamy wódką i wystawiamy w ciepłe nasłonecznione miejsce. Ile porzeczek? Najlepiej to tyle aby nie wystawały ponad poziom wódki. Ja dałem tak, że wódka trochę ponad porzeczki wystawała. Po około miesiącu zlewamy, a owoce zasypujemy cukrem lub zalewamy miodem. Polecam miód! :-) Cukru dajemy tak aby się wszystko rozpuściło - czyli 'na oko' :-) Miodu można dać oczywiście więcej. Jeśli chce się mieć słodszą nalewkę to więcej cukru i miodu (cukier pozwalam już w zlanej wódce rozpuścić). Następnie zlewamy, łączymy ze zlaną wódką i odstawiamy w ciemne i chłodne miejsce. Im dłużej stoi tym lepiej.
Mam banalne pytanie. Zaczynam z nalewkami więc pewności nie mam, czy zalane spirytusem porzeczki mają być zamknięte szczelnie? W jakiej temperaturze ma dochodzić ten nalew ?
OdpowiedzUsuńRadzilbym nie zalewac czystym spirytusem, ale takim troche rozcienczonym na okolo 70% alkoholu. Przyczyn jest wiele, ale jedna znich jest to, ze lepiej wyciagane sa walory smakowe z owocow...
OdpowiedzUsuńJesli chodzi o zamkniecie, to koniecznie szczelnie, bo inaczej spirytus zwietrzeje. Opary spirytusu sa dosyc mocne i przenikaja tez owoce, wiec szkoda tracic tego. Jest nawet taka nalewka 'wisielec' gdzie pomarancza wisi sobie nad spirytusem, a spirytus i tak nabiera koloru i smaku.
Jesli chodzi o temperature, to najlepiej pokojowa. Z tego co ja pamietam, to ja wystawilem ja na slonce aby jej bylo cieplo. Takie owocowe nalewki chyba lubia to. Gdzies tak wyczytalem. To jednak na okres okolo 1 miesiaca. Po zlaniu wazne aby byla w ciemnym miejscu aby sobie spokojnie 'doszla'.
Witaj, napisz proszę jak długo trzeba zasypane lub zalane miodem owoce trzymać zanim się je połączy ze zlaną wódką lub spirytusem?
OdpowiedzUsuńW zasadzie to wystarczy kilka dni, az porzeczki puszcza sok. Ja potem jeszcze wycisnalem caly sok z porzeczek (ile sie dalo!, bo szkoda cos tak dobrego wyrzucac) i dodalem do reszty.
OdpowiedzUsuńPotem trzeba posmakowac, czy nie zamocna, zaslodka, kwasnia, itp. kwestia tez kto jaka lubi... Mi wyszla taka, ze nie trzeba bylo nic dodwac.
Zawsze najpierw zasypywałam cukrem, a później spirytusem, na czym polega różnica?
OdpowiedzUsuńRoznica bedzie w smaku. jesli najpierw sie zasypie cukrem, to owoce zaczna fermentowac, co oczywiscie spowoduje zmiane smaku. Roznica jest naprawde spora.
OdpowiedzUsuńProbowalem ten sposob na wisniach, nie na porzeczkach, ale sadze, ze efekt bedzie taki sam.
Dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńTo też muszę zrobić według dwóch sposobów. Sprawdzę, które będzie smaczniejsze. Potem tylko znajdę jakiś sposób na filtrację (póki co ściągam znad osadu i dużo "muszę" wypić od razu :)) i robienie nalewek będzie jeszcze bardziej przyjemne.
Jesli nie masz duzych ilosci to mozesz sprobowac filtrowac prez filtr do kawy lub przez wate. U mnie dzialalo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam robić nalewki, ale brakuje mi przy tym najważniejszej cechy - cierpliwości; a filtrowanie nalewek z czerwonej porzeczki(innych jeszcze nie robiłam- mam swoje 3 krzaczki) jest dla mnie naprawdę uciążliwe nawet przy małej ilości.
OdpowiedzUsuńczy nalewki trzeba filtrować? Piłam kiedyś agrestówkę, co prawda to inna nalewka, ale miała pozostałości miąższu z agrestu, przez co również była dość gęsta...chciałabym uzyskać podobny efekt z czarnymi porzeczkami.
OdpowiedzUsuńKwestia gustu... ale bedzie ciezko uzyskac taki efekt z czarnymi porzeczkami - znacznie mniej miazszu i prawdopodobnie szybko wszystko opadnie na dno. Mozna zagescic ja dodajac cukru, co spowoduje wolniejsze klarowanie, ale chyba nie zatrzyma sie tego. Ostatecznie mozna zawsze wstrzasnac przed uzyciem :)
UsuńDziękuje za pomoc
UsuńWitam, ma Pan może przepis na nalewkę z malin? Zrobiłam nalwekę wiśniową według Pana przepisu i wyszła bardzo dobra. Mam trochę malin i pomyślałam, że można by było zrobić z nich nalewkę
OdpowiedzUsuńNalewki z malin nie robilem jeszcze.. ale co roku mam taki zamiar. Gdybym robil to w mniej wiecej taki sposob:
UsuńX malin (np. sloik 1l) zalewam spirytusem na 1 - 2 dni. Zlewam, pozbywam sie malin, a do sloika daje nowe maliny i zalewam tym co zlalem wczesniej. Czynnosc powtorzyc kilka razy (chyba tez bym wycisnal sok z malin po zlaniu, tak aby go nie stracic), az % spadnie do planowanego poziomu. Pewnie mozna dosladzac w trakcie. Generalnie, z malinami jest tak, ze maja duzo pestek, a pestki wydzielaja substancje szkodliwe.
Minus.. to taki, ze trzeba troche malin poswiecic, ale wydaje mi sie, ze moze byc bardzo dobra nalewka. Kiedys w koncu ja zrobie... :)