...czyli "ciemno już..."
Tą nalewkę postanowiłem zrobić tak znikąd. Nudziło mi się po pracy, bolała mnie głowa, więc postanowiłem zrobić sobie nalewkę. Pokusą dodatkową był też fakt, że jeśli kupie 2 portery na nalewkę, to sobie kupię trzeci i się nim podelektuję.
Tą nalewkę postanowiłem zrobić tak znikąd. Nudziło mi się po pracy, bolała mnie głowa, więc postanowiłem zrobić sobie nalewkę. Pokusą dodatkową był też fakt, że jeśli kupie 2 portery na nalewkę, to sobie kupię trzeci i się nim podelektuję.
Składniki
- 0,3l spirytusu
- 1l piwa typu porter
- łyżeczka cukru waniliowego
- 2 goździki
- 1 ziele angielskie
- 100g miodu (albo więcej)
Przygotowanie:
Tutaj nie odkryłem niczego specjalnego, czego nie można znaleźć na internecie. ;-) Portery delikatnie podgrzałem dodając goździki, ziele angielskie, cukier waniliowy oraz miód. Jak się wszystko rozpuściło, dodałem jeszcze trochę miodu. Więcej słodyczy... ;-) Następnie odstawiłem wszystko aż trochę ochłodnie, po czym dodałem spirytusu. Wymieszałem. Zlałem do naczynia szklanego, zwanego słojem. Odstawiłem w ciemne miejsce, gdyż skoro ciemna nalewka, to w ciemnym miejscu powinna dojrzewać. No nie?!? ;-)
Podobno taka nalewka nie potrzebuje długiego leżakowania - około 2 tygodnie. Czy tak jest naprawdę? Nie wiem, ale też mam takie przeczucie. :-) Niemniej jednak, jak większość nalewek - 'im dłużej tym lepiej'.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz