Jest akurat pora roku, kiedy kwitnie mniszek lekarski, zwany mleczem. Skoro tego tak dużo jest na lakach oraz ma w nazwie 'lekarski' to dlaczego by nie zrobić z tego nalewki? Jak pomyślałem tak zebrałem i zrobiłem. :-)
Składniki
- 0,5l spirytusu
- wody tak aby było dobrze
- siatka (taka jak na owoce w sklepie) główek mleczy
- 100g miodu (albo więcej)
Przygotowanie:
Zebrane mniszki (brzmi intrygująco... ;-) ) rozłożyłem aby trochę przeschły. Dużo łatwiej jest wtedy oddzielić żółte listki od reszty, a tego własnie potrzebujemy. Oddzielone listki zalałem spirytusem i wodą (tak aby było to mnie więcej 70% alkoholu). Dodałem miodu i odstawiłem na około 3 tygodnie. Po tym okresie należy nalewkę zlać i dodać wody, odpowiednio do tego jak mocna nalewkę się chce mieć. Można tez dosłodzić.
A co ten mniszki takiego robią? Znalazłem taki opis, który chyba najlepiej w skrócie to opisuje:
Moczopędne, pomaga przy schorzeniach układu zółciowego, pokarmowego, podnosi odporność organizmu. Wykorzystywany przy leczeniu miażdzycy, cukrzycy, otyłości. Pomaga w zwiększeniu sprawności seksualnej u ludzi (a to ciekawostka...).
no nie, nalewka z mniszka ;)
OdpowiedzUsuńw życiu bym nie pomyślała, że można z tego nalewkę zrobić, a już że to może dobrze smakować...
jest nalewka z mniszka jest z Muira Puama... aż się boje myśleć jaka będzie następna ;)
dawno nie zaglądałam - podoba mi się nowy design.
ja też założyłam bloga :)
W wolnej chwili zapraszam:
http://annamatlak.blogspot.com/
A.
Wiesz.. to czy bedzie dobra to sie okarze. :-) Ponoc moja mama, jak bylem maly, robila mi miod z mleczy, wiec jest szansa ze bedzie dobre. Mysle, ze miod doda troche slodkosci i poprawi smak... jesli nie... to sprobuje ja jakos inaczej poprawic. Tak czy tak, jest to tez dla mnie wielka zagadka jak to bedzie smakowac.
OdpowiedzUsuńA nastepne beda juz niedlugo... bo mam wielkie plany... typu ratafia lub truskawkowa (ta to na zyczenie Brunetki) :-)
Mniszek lekarski ma różnorakie zastosowania kulinarne. Można go używać zarówno w postaci świeżej rośliny, jako dodatek do wiosennej sałatki, syrop to "majowy miodek" mający właściwości lecznicze i kulinarne, może być wreszcie surowcem do wytworzenia wina kwiatowego, po jego sfermentowaniu. Polecam! :)
OdpowiedzUsuńZgadza sie! Niedawno okazalo sie, ze moja mama robila mi kiedys taki wlasnie "majowy miodek".
OdpowiedzUsuńSam tez duzo poczytalem o mniszku zanim sam cos z niego zrobilem. W Wielkiej Ksiedze Nalewek jest tez taki przepis, ze wyciska sie sok ze swiezych listkow i do niego dodaje spirytus. :-)
Jesli chodzi o wina, to tez jest to wdzieczny temat. Ja z mniszka nie robilem (najwczesniej pewnie dopiero za rok bede mogl), ale robilem z aloesu. Dobre na zime, na wzmocnienie organizmu...
Zrobiłem, zamiast miodu cukier (błąd), ale wyszła super, lekko gorzka (bo dna kwiatowe też zalałem), pachnie cudownie, dla smaku odrobinę cynamonu i wanilii dodałem. Na jesienno - zimowe wieczory "dla zdrowotności" się nada. -Kaczor
OdpowiedzUsuńNo tak... ja uwazam, ze zawsze lepiej dodawac miodu - zdrowszy i smaczniejszy. :-)
OdpowiedzUsuńMi smakuje taka bez dodatkow. Ma naprawde ciekawy smak. Obawiam sie tylko, ze moze zaduzo miodu dalem, ale smak mlecza jest wyczuwalny. Cynamon z wanilia tez moze byc niezle, ale to juz kwestia gustu. :-) Mnie tam intryguje galka muszkatolowa... chyba cos znia zrobie niedlugo...
Przepis ciekawy, tylko ile tych glowek mlecza ma byc? Bo gdzies ucieklo z przepisu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kuba
Ile dokladnie to nie wiem... moze tak z 50(?), moze troche wiecej, na taka ilosc nalewki jak w przepisie. Ja zebralem taka siatke jednorazowa przezroczyta ze sklepu i bylo ok. :)
OdpowiedzUsuńw kwiecie samych substancji jest niewiele, surowcem leczniczym jest korzen pobudzajacy wydzielanie zolci, czyli na niestrawnosc. tym wspomaganiem ukladu odpornosciowego radze sie nie sugerowac, podnoszeniem aktywnosci seksualnej tym bardziej.
OdpowiedzUsuńLiscie mnieszka napewno dzialaja moczopednie, korzen dziala natomiast oczyszczajaco (z tego co mi wyszukiwarka podpowiada).
OdpowiedzUsuńZ tym podnoszeniem aktywnosci seksualne to tez nie jestem taki pewien... :-P
I.T.
OdpowiedzUsuń....a może zrobić tak?....czyli dwa w jednym.Najpierw zrobić miodek,a z niego potem nalewkę?Tak właśnie zrobiłem i jest.....mniam.....super.....a to ,że zdrowe to nawet nie wspomnę.
W takich samych ilościach objętościowych:
.kwiat mniszka
.woda
.cukier
to wszystko gotować 2 godzinki i odstawić na noc.
Raniutko jak wzejdzie słoneczko przefiltrować przez gazę i mamy miodek.A potem to już kwestia gustu ile czego.Ja robię pół na pół....można też dodać sok z cytryny.
Zeszłej wiosny zrobiłam nalewkę po raz pierwszy , była pyszna. Teraz też biorę się za tę pracę. Pomagała uodpornić organizm przez całą zimę.
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam z całych kwiatów jak było w przepisie i jest gorzka. Nie wiem czy od kwiatow czy skorek cytryny. Co zrobic by tą gorycz jakoś zminimalizować? Help!!
OdpowiedzUsuń